PYF!

Nieładnie, nieładnie... zaraz Erynie zjedzą cię żywcem!smierdzacy_lamusie.ogg

poniedziałek, 10 lutego 2014

Rozdział XV - Ostatni

Świeżo wypoczęte Łowczynie ruszyły do walki. Jedna z nich podeszła do mnie i sama zaczęła walczyć z Chaosem, odciągając go ode mnie. Szybko się otrząsnęłam i ruszyłam jej na pomoc. Choć było nas dwie, a on jeden, walka zajęła nam kilka godzin. Gdy słońce zaczęło się już chować, Łowczyni wykonała jeden ruch, ruch który był zbawieniem dla nas wszystkich.
Nie opanowałam jeszcze tego, jak Chaos został umieszczony w ciele herosa, ale cios Łowczyni był dla niego śmiertelny. Kiedy opadł na ziemię potwory popatrzyły na niego i zaczęły uciekać. Ten samy zmysł co wcześniej podpowiadał mi, że już nie wrócą, że to koniec. Że wygraliśmy.
Wypełniła mnie dzika radość. Miałam ochotę tańczyć i skakać, ale byłam też zmęczona więc odpuściłam sobie to. Popatrzyłam na naszą wybawicielkę.
-Thalia – przedstawiła mi się. Skojarzyłam ją z córką Zeusa, przywódczynią Łowczyń o której opowiadała mi Annabeth. Myśl, że walczyłam z kimś tak ważnym i doświadczonym przyprawiła mnie o dumę.
-Lia – również się przedstawiłam.
I popatrzyłam na Obóz. Mimo licznych strat w herosach i budowlach każdy był teraz szczęśliwy. Na twarzach wszystkich było widać radość i ulgę. Zbiegłam ze Wzgórza i oceniłam nasze straty.
Pawilon jadalny ledwo trzymał się w pozycji pionowej. Domki Aresa, Apolla i (co mnie trochę zasmuciło) Demeter zostały zmiażdżone. Połowa plantacji truskawek była zdeptana. Ale to wszystko. O wiele liczniejsze straty był w herosach i to mnie martwiło. Musiałam się upewnić, czy Rachel, Harper, Nico, Percy, Annabeth, Bianca i wszyscy inni żyją.
Okazało się, że Harper, Percy'emu i Ann nic się nie stało, a Rachel ma złamaną rękę. Nie mogłam za to znaleźć rodzeństwa di Angelo.
Gdy już miałam informować o tym Chejrona, przede mną stanął Nico.
-Nico! - ucieszyłam się i go przytuliłam. Ciekawe, jak się czuję z tym, że zabiłam jego dziewczyną, która w rzeczywistości była dziwną gadzio-kobietą.
-Cieszę się, że nic ci nie jest. - powiedział i uśmiechnął się do mnie.
-Okay, a teraz mnie wysłuchaj. - dodał zaraz. - Ja tak naprawdę nigdy nie kochałem Angeliny, sam nie wiem dlaczego z nią byłem. Może rzuciła na mnie jakiś urok czy coś. Tak naprawdę, to zawsze... zawsze myślałem o tobie. Podczas walk też myślałem, czy żyjesz, czy wszystko w porządku. - czułam, że zaczynam się rumienić. - Kocham cię. Dasz mi szansę?
Już miałam odpowiedzieć, ale usłyszałam, że ktoś mnie woła. Odwróciłam się i zobaczyłam Chejrona. Mamrocząc przeprosiny, podbiegłam do centaura.
-Tak?
-Chciałbym, żebyś przyszła za półgodziny do Wielkiego Domu. Musimy o czymś porozmawiać. Myślę, że... że to wszystko było za łatwe. A co jeśli Chaos był tylko przykrywką, odwróceniem naszej uwagi od czegoś innego? - zaczął mamrotać coś do siebie.
Czy dobrze zrozumiałam? Czy Chejron uważał, że całe nasze poświęcenie i walka była tylko przykrywką? Czymś nie ważnym?
Mimo to pokiwałam głową, i usłyszałam kolejne wołanie. Tym razem była to Bianca, która stała na Wzgórzu Herosów i machała do mnie.
Podeszłam do niej i mocno przytuliłam.
-Nie widziałam cię ani wczoraj ani dzisiaj. Strasznie się martwiłam – powiedziałam odsuwając się od niej.
-Ja też. - powiedziała, wzięła głęboki oddech i oznajmiła mi.
-Posłuchaj, ja wracam na Olimp. Hades mówił, że muszę się jeszcze wykurować z kilka miesięcy. Potem znowu dołączam do Łowczyń. Idziesz ze mną czy zostajesz tutaj?
Powoli przetrawiałam to, co powiedziała mi Bianca. Spojrzałam w dół, na Obóz. Na Percy'ego i Annabeth, którzy przytulali się na plaży, na Rachel, która siedziała na werandzie Wielkiego Domu i coś pisała w notatniku, na Chejrona, który galopował między chorymi, na Harper, która pomagała Katie robić plany nowego domku, na Nico, który stał przy truskawkach i patrzył się na mnie wyczekująco.
A potem uśmiechnęłam się szeroko, i nie patrząc na Biancę, powiedziałam do niej.

-Wiesz co? Ja zostaję. Tu jest mój dom.











I tak kończę swoje opowiadanie. 
Dziękuję wszystkim, którzy czytali i komentowali - to dzięki wam wracałam na bloga i tak doszłam do końca. Właśnie, koniec... Ja osobiście nie jestem ani trochę zadowolona z całego opowiadania. Wszystko jest pokręcone i zagmatwane, mnóstwo razy opuszczałam bloga... 
Tylko teraz co mam robić dalej? Zakończyć wszystko, dalej pisać o Lii, czy może o jakiejś zupełnie innej córce Demeter? Nie mam zielonego pojęcia. Jak się zastanowię dam wam znać. 
No i tak wszyscy razem dotrwaliśmy do końca. 
Dziękuję!

czwartek, 6 lutego 2014

Rozdział XIV

Przedostatni rozdział...

Z domków zaczęli wychodzić różni obozowicze. Niektórzy jeszcze z piżamach. Córki Afrodyty miały potargane włosy i byle jak nałożoną zbroję, ale choć raz się tym nie przejmowały. Wszyscy patrzyli się tylko na hordę potworów pragnącą zniszczyć nas i nasz dom.
Teraz, kiedy już chyba wiedziałam, jakie jest moje pochodzenie, miałam wrażenie, że mogę zrobić wszystko, i chyba jako pierwsza ruszyłam do ataku. Reszta obozowiczów po krótkiej chwili również to zrobiła.
Atakowałam mnóstwo potworów. Cudem unikałam ran, ale ta dobra passa nie potrwała długo. Po jakichś dwóch godzinach zaciekłych walk i bronienia wszystkich budowli w Obozie jeden potwór drasnął mnie nożem w ramię. Strasznie mocno mnie bolało. Zacisnęłam zęby i z niepokojem spojrzałam na swoje ramię. Oprócz wylewającej się tonami krwi widziałam też przebłyski czegoś zielonego, co powoli znikało w odmętach czerwonej mazi, czyli inaczej mojej krwi. To musiała być trucizna.
Kiedy tak patrzyłam na swoje ramię nagle jakiś potwór mnie zaatakował. Gdyby nie Annabeth byłabym już dawno tylko plamą. Zresztą nie pierwszy raz tego dnia o mało uniknęłam śmierci. Spojrzałam na nią i lekko się uśmiechnęłam.
-Dzięki – sapnęłam i skrzywiłam się, bo trucizna najwyraźniej zaczęła działać.
-Co jest? - zmartwiła się Annabeth, a ja tylko wskazałam ruchem głowy na moe ramię. Najwyraźniej zostały w nim resztki zielonej mazi, bo wyraz twarzy Ann kompletnie się zmienił.
Złapała mnie za rękę (nie prawą, tą zranioną, tylko lewą) i pociągnęła za sobą. Zaciągnęła mnie do Michelle, córki Apollina która w specjalnie ukrytej kryjówce za pawilonem jadalnym razem ze swoim rodzeństwem opiekowała się rannymi.
-Zatruta – powiedziała Ann i wskazała na mnie, a Michelle natychmiast wzięła jakiś dziwny przyrząd do ręki i kazała mi przykucnąć.
Po piętnastu minutach zaciekłej pracy Michelle nareszcie oznajmiła, że jestem uratowana i powinnam wracać do walk. Jakby na potwierdzenie jej słów przed nami wyrósł potwór. Nie wiedziałam jaki i nie miałam czasu, żeby lepiej mu się przyjrzeć. Michelle, jej rodzeństwo i reszta chorych krzyknęła przeraźliwie, bo żadne z nich nie było w stanie się bronić – albo leczyli innych, albo sami byli poszkodowani.
Sięgnęłam po swój sztylet i z okrzykiem bojowym rzuciłam się na potwora. Nie był specjalnie mądry i w ciągu dwóch minut go pokonałam. Po pojedynku jedna z chorych zaczęła bić mi brawo, a reszta się do niej przyłączyła. Uświadomiłam sobie, że właśnie uratowałam ich wszystkich. Jednak było to niczym w porównaniu do tego, co zrobiłam później... Ale nie będę zdradzać.
Wraz z nadejściem nocy potwory się wycofały, ale jakiś dodatkowy zmysł podpowiadał mi, że wrócą rano. Wszyscy odetchnęli z ulgą, ale chyba podobnie jak ja wiedzieli, że to nie koniec.
Pawlion jadalny był uszkodzony z prawej strony, a domek Aresa został całkowicie zmiażdżony, ale oprócz tego nie mieliśmy żadnych szkód. W budynkach. Ale obozowicze... było nas dużo, dużo mniej niż... no, na przykład poprzedniego dnia. Obozowiczów, którym nic nie było i mieli jedynie lekkie obrażenia, było tylko szesnaście (w tym ja). Reszta była albo ciężko ranna, albo... no, już ich nie było. Choć byłam skrajnie wyczerpana, Chejron nalegał na naradę wojenną, która ze względu bezpieczeństwa odbywała się na trawie w samym środku obozu. Brali w niej udział dosłownie wszyscy, którzy tylko trzymali się na nogach, a ci, którzy nie mieli siły stać, ale mieli siłę gadać i myśleć leżeli na skraju naszego kręgu i się przysłuchiwali czasami coś wtrącając.
Chejron omawiał różne sprawy. Przede wszystkim kazał tych najbardziej rannych przewieźć do bezpiecznego miejsca. Jego dokładne położenie powiedział później w sekrecie grupce herosów wyznaczonych do przetransportowania ich tam.
Kiedy narada się zakończyła, pobiegłam do Chejrona żeby na osobności powiedzieć mu o podejrzeniach dotyczących mojej rodziny. Był zaskoczony, ale chyba uznał, że jest to dosyć prawdopodobne. Zanim się obejrzałam, była już pierwsza w nocy, więc położyłam się choć na te kilka godzin spać.



Tak jak potwory odeszły z nadejściem zmroku, tak z nadejściem świtu przyszły. Pojawiły się około piątej rano. Sama byłam już na nogach około czwartej nad ranem i tylko czekałam aż przyjdą. Tym razem byliśmy gotowi, ale było nas, jak już mówiłam, znacznie mniej.
I tutaj to zdarzenie, które zapamiętam chyba do końca życia. Nie wiem, ile czasu minęło od rozpoczęcia bitwy ani która była godzina, ale wiem, że słońce było już wysoko na niebie. Trafiłam w pole widzenia Angeliny, która poprzedniego dnia walczyła w obronie herosów, choć spodziewałam się po niej czegoś innego. Tego dnia też tak było, ale i tak jej nie ufałam.
I słusznie.
W pewnym momencie Angelina krzyknęła. W tym krzyku było coś, że na chwilę wszyscy przestali walczyć i spojrzeli na nią. A potem ta przerażająca dziewczyna zaczęła rosnąć, wrzeszcząc przy tym jak obżynane zwierzę. I potem normalnie pękła. A na jej miejscu pojawiła się jakaś okropna kobieta z wężowym ogonem. Potwory zaczęły się uśmiechać, a herosi krzyczeć. Na moich oczach zdeptała dwójkę chłopaków, chyba z domku Hermesa. To mnie rozwścieczyło. Do tego stopnia, że chyba zwariowałam.
Zaatakowałam tą dziwną potworzycę.
Wskoczyłam na jej dziwny łuskowaty ogon. Ona zaryczała i chciała mnie zrzucić, a ja zaczęłam krzyczeć i wspinać się dalej. Problem zaczął się, gdy jej ogon się skończył a zaczęła zielona skóra. Łypnęła na mnie dziwnym okiem a ja na nią. I wtedy przytrafiło mi się cholerne szczęście. Ona podniosła nogę, żeby kogoś zdeptać, a ja w tym samym czasie przeskoczyłam na jej nogę i ją w nią dźgnęłam. Ona zawyła i zamieniła się w stertę kości.
Ale w tym samym czasie usłyszałam tupot od strony Wzgórza.
To był Chaos.
Dziwna energia która zaczęła mnie rozpierać umocniła się. Ruszyłam w jego stronę. On był szybszy i zaatakował mnie. Zaskoczył mnie więc upadłam. Chaos się dziwnie uśmiechnął i podszedł do mnie. Już podniósł miecz i chciał mnie zaatakować, ale usłyszeliśmy róg. Chwilę potem z lasu wyszło z co najmniej pięćdziesiąt dziewczyn w srebrnych strojach, takich jak miała Bianca.

Łowczynie.

sobota, 1 lutego 2014

Liebster Award

Hej! Przepraszam za moją nieobecność na blogu, ale niedługo już dodam nowy rozdział. Nie składałam wam też życzeń na Boże Narodzenie i Nowy Rok, za co serdecznie przepraszam i mam nadzieję, że mi wybaczycie :)
A teraz przechodzę do Libster Award. Nominowały mnie dwie osoby. Ci którzy nie wiedzą, co to Libster Award:

„Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za 'dobrze wykonaną robotę' Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na jedenaście pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz jedenaście osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im jedenaście pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.”

Pierwszą osobą jest natka i etna. Jej pytania:


1. Dlaczego założyłaś bloga?
Cóż... Pewnego dnia w mojej głowie narodził się pomysł, a raczej zarys opowiadania, którego obecnie możecie podziwiać (xD) na tym blogu. Minęło trochę czasu zanim wszystko dokładnie dopracowałam. Sądziłam, że mój pomysł jest nawet fajny (tak wiem, egocentryczką jestem xD) więc postanowiłam założyć bloga i się przekonać, co o tym myślą inni.
2. Czytasz w ogóle mojego bloga?
Od niedawna zaczęłam :)
3. Jaką masz średnią na półrocze?
5.0 (Kujon!! xD)
4. Jeśli mogłabyś przenieść się do jakiejś książki/filmu jaka byłaby to książka? Dlaczego?
Uhuhu! Nie wiem co wybrać! Kocham "Igrzyska Śmierci" ale tam to ja bym się raczej nie przeniosła. Nie chciałabym trafić na arenę... To albo świat "Percy'ego Jacksona" z potworami i Obozem albo "Harry Potter" z Hogwartem i magią.
5. Jakimi wartościami kierujesz się w życiu?
Przede wszystkim jest to miłość - rodzinna, czyli miłość do rodziny, przyjacielska, czyli uczucie, że dla swojego najlepszego przyjaciela możesz zrobić wszystko. Ważny też jest dla mnie honor, bo każdy powinien mieć swój.
6. Ile czasu ( dziennie ) spędzasz przed komputerem / tabletem (hehe pochwal się XD )
Powiem, że przed komputerem dużo, wstydzę się powiedzieć ile. A tablet to tak z półgodzinki, max godzinę.
7. Czy chciałabyś zmienić nazwisko? Uzasadnij.
Ehm... Chyba nie. Czasami jest denerwujące to, że koledzy wymyślili sobie irytującą ksywkę od mojego nazwiska, a jak mieliśmy próby do przedstawienia i chłopcy przynosili nienaładowane karabiny, celowali we mnie i krzyczeli "polowanie na gołębie!". Ale oprócz tego, to nie. Nie potrafię jakoś tego uzasadnić xD.   
8. Jeśli mogłabyś na 1 dzień dostać nadludzką moc jaka moc by to była?
O kurczę. Hmm. Hmm. Hmm. Może moc cofania czasu?
9. Dlaczego?
Czy to odnosi się to poprzedniego pytania? Jeśli tak, to mogłabym wiele błędów w moim życiu naprawić. 
10.Jeśli okazałoby się że jesteś herosem kogo byś podejrzewała że jest twoim boskim rodzicem?
Pomyślmy. Na pewno wykluczamy Afrodytę, bo ja się stroić nienawidzę. I mam takie uprzedzenie do miłości, takiej romantycznej. Nie wiadomo dlaczego. Pasowałby Hermes... albo Posejdon... albo Apollo. (sami faceci xD)
11. Jakie masz kontakty z rówieśnikami?
Myślę, że dobre. Moja klasa jest bardzo mała i wszyscy się ze wszystkimi dogadują. Jeśli chodzi o innych, to też całkiem niezłe. Póki co mam dwie najlepsze przyjaciółki (z jedną przyjaźnię się od przedszkola, z drugą od 3. klasy podstawówki) i mi wystarczają.

Druga osoba to Lagerka. Jej pytania:

1. Dlaczego piszesz swoje opowiadanie, co cię do tego skłoniło ?
No cóż, właściwie to nic mnie nie skłaniało. Po prostu pomyślałam sobie "A gdyby tak...".
2. Czy twoje postacie są kreowane na kimś kogo znasz ? Jeśli tak to na kim ?
Chyba nie. Może tylko Lia przez przypadek stała się ulepszoną wersją mnie samej xD
3. Jakiej muzyki słuchasz?
Nie mam ulubionego gatunku. Słucham wszystkiego po trochu xD
4. Jakie są twoje ulubione książki i filmy ?
No to zaczynamy! 
Książki: Pamiętniki wampirów, Percy Jackson I Bogowie Olimpijscy, Jutro, Harry Potter, Igrzyska Śmierci. 
Filmy: Harry Potter, Igrzyska Śmierci, Kopciuszek: Roztańczona Historia, Kopciuszek: W rytmie miłości (tak wiem, dziecinna jestem), Percy Jackson I Bogowie Olimpijscy
(nie uwzględniam tu seriali, bo było "filmy"!)
5. Czy masz hobby ?
Kocham tańczyć, ale nie wiem czy można to nazwać hobby'm. Lubię też czytać książki, spotykać się z przyjaciółmi.
6. Co byś zrobił/a, gdybyś przez jeden dzień mogłabyś/mógłbyś być niewidzialna/ny ?
Podsłuchiwała ludzi co o mnie myślą (i znowu egocentryczna ja xD)
7. Czy masz swoje motto ?
"Co jest za wysoko na twoje możliwości, jest za daleko żeby tego żałować".
8. Możesz spędzić jeden dzień z jakąś postacią z książki, kto to jest i dlaczego właśnie tą postać wybrałaś/eś ?
Nie mam zielonego pojęcia! xD
9.Jakie jest twoje marzenie ?
Chciałabym, żeby coś takiego jak magia istniało i sama mogłabym się o tym przekonać. Ale to coś nierealnego. A realne, to np. to, że w przyszłości chciałabym podróżować po świecie i pisać o tych podróżach książki i je wydawać. I kupić wielki dom z wielkim ogrodem, a dom z takimi ścianami po których mogłabym pisać i malować co chcę. I mieć kolorowe pasemka. O, a jakbym miała mieć ślub, to chciałabym iść do ołtarza w trampkach xD 
Trochę się rozpisałam...
10. Czego nienawidzisz w ludziach ?
Na pewno nie lubię, kiedy ktoś ma jakieś przekonanie że jest lepszym, że zawsze ten ktoś ma rację.
11. Czy masz jakiś konkretny styl ubioru ? Jeśli tak opisz go.
Nie, podobnie jak w przypadku muzyki ubieram się tak jak chcę. Wszystkiego po trochu.

A teraz kogo nominuję:
Uzupełni się później :)

Moje pytania:
1. Jaki jest twój ulubiony serial/film?
2. Co byś wybrała: latanie, niewidzialność czy telepatię?
3. Czy masz najlepszą przyjaciółkę/najlepszego przyjaciela?
4. Gdybyś mogła przez jeden dzień zrobić wszystko co tylko chcesz, bez ograniczeń i wyjątków, co byś zrobiła?
5. Jaki jest twój ulubiony kolor?
6. Gdybyś mogła zamienić się z jakąś osobą z twojego ulubionego serialu/filmu/książki, jaka byłaby to postać i dlaczego?
7. Jak oceniasz siebie samą?
8. Co cenisz, a czego nienawidzisz w ludziach?
9. Masz jakiegoś zwierzaka? Jeśli tak to jakiego?
10. Wolisz morze czy jezioro?
11. Chciałabyś zrobić wielką karierę czy żyć spokojnie, normalnie? Uzasadnij swoją wypowiedź.