-No wiesz co,
obrażam się na ciebie – powiedziałam i odwróciłam się do Nico
plecami.
-Hej, nie chciałem
cię obrazić. Lia, no weź. Odwróć się do mnie. Prooooooszę,
prloooooszę, prooooszę.
-Musisz mnie błagać
na kolanach. - odezwałam się obrażonym tonem.
-Okej. - pokiwał
głową Nico i padł na kolana.
-Wstawaj,
głuptasie, żartowałam! - zachichotałam i sama podniosłam go z
klęczek.
Po kilku minutach
ciszy spowodowanej obżeraniem się rajskimi owocami odezwał się
Nico:
-Widziałaś się
ostatnio z Biancą?
-Nie. -
odpowiedziałam zgodnie z prawdą. Od czasu pożegnania na Wzgórzu
Herosów w ogóle jej nie widziałam. - A ty?
Syn Hadesa pokiwał
głową.
-Byłem u niej
kilka tygodni temu. Wtedy mówiła, że za jakiś tydzień dojdzie do
Łowczyń, więc pewnie już wstąpiła w ich szeregi.
W ciszy obracałam
jabłko, po czym odezwałam się:
-Wiesz... jak tak
patrzę na Biancę, Luke'a, Silenę i tych wszystkich to mam takie
wrażenie... że śmierć wcale nie musi oznaczać końca. Przecież
oni wrócili do żywych, i teraz są szczęśliwsi niż przed tamtą
śmiercią. Bo tylko na nich spójrz – Bianca spełnia swoje
marzenia u boku Łowczyń, Luke nareszcie żyje jak prawdziwy heros,
Silena i Charles mogą być razem, za życia, mieć... wspólną
przyszłość.
Nico dziwacznie się
na mnie spojrzał.
-Co?
-Nic, po prostu
jesteś jedyną znaną mi osobą, poza Sileną, która mówi na
Beckendorfa po imieniu. - roześmiał się.
Mały fragmencik, żebyście mieli na co czekać, zła ja xD Fragment przeczytany przez was przed chwilą przedstawia moment Nicolii, jak sami nazwaliście wymyślony przeze mnie paring. Haha, no nic, pamiętajcie, premiera czwartego sierpnia!
Już nie mogę is doczekać czwartego sierpnia. Miałam taką nadzieję że wrócisz. Zapraszam na mojego bloga http://przekletydwor.blogspot.com/. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń